Imprezę otworzył występ Doroty Rabczewskiej. I nie ma co ukrywać, że należał do udanych. Wokalistka - wystylizowana na kosmitkę, w niebotycznych szpilkach (co na to jej kręgosłup?) - poddała się lewitacji, by za chwilę przypomnieć głośno, kto tu jest "Bad Girl". Podczas występu wyrwała z tłumu swojego fana, posadziła w fotelu, przewiozła po estradzie i ucałowała siarczyście w usta.
Bardzo fajny, bezpretensjonalny
show dał Afromental. Energetyczne, nieco wodewilowe wykonanie "Rock Rollin Love" porwało publiczność. Podobnie żywiołowo reagowano na występ grupy Monopol. Hit "Lans" wydawał się być bliski
sercom wielu zgromadzonych...
Volver ze swoim "Volveremos" sprawił, że w
górę poszły zapalniczki. Jednak nie wszystkim udzielił się romantyczny nastrój przeboju. Rozległy się gwizdy...
Mocnym punktem show był bez wątpienia występ
Mieszka z Grupy Operacyjnej. Raper zaprezentował swoje umiejętności w rytm hitu RUN DMC. Musimy przyznać, że Doda ma znacznie gorszy
ruch sceniczny.
Stachursky na estradzie czuł się jak zwykle dosko - tak, jak w swoim ostatnim hicie, a grupa Pewex pozdrowiła fanów Dody. Ewa Farna nikogo nie pozdrawiała, za to brawurowo wykonała swoją "Ewakuację".
galę zdominowali Ewa Farna i Robert M.